Apple ma problem. Pod choinkami zabraknie iPhone’ów?

Apple nie ma dobrych informacji dla tych, którzy myślą o zakupie iPhone a Pro i Pro Max na święta. Problemy z produkcją w chińskich fabrykach odbijają się na dostępności telefonów w sklepach. A może być jeszcze gorzej.

O tym, że w chińskich fabrykach nie dzieje się dobrze pisaliśmy wielokrotnie. Choć wydaje się, że świat zachodu zapomniał już o pandemii koronawirusa, w Azji – w szczególności w Chinach – problem jest na tyle duży, że odbija się na gospodarce światowej. Co chwilę docierają do nas informacje związane z trudnościami na liniach produkcyjnych w największych zakładach, z którymi współpracują producenci sprzętu elektronicznego. To wiąże się z wszelkiej maści opóźnieniami. I choć od dawna wiemy, że dobrze nie jest także w przypadku sprzętu Apple, firma przyznała sama, że ma problem z dostawami iPhone ów do sklepów. W dość krótkim komunikacie prasowym zamieszczonym na oficjalnej stronie możemy przeczytać:

Nadal obserwujemy duży zapotrzebowanie na iPhone a Pro i iPhone a Pro Max. Obecnie spodziewamy się jednak niższych wysyłek tych modeli niż wcześniej zakładaliśmy, a klienci doświadczą dłuższego czasu oczekiwania na otrzymanie nowych produktów

Apple podaje, że opóźnienia związane są z restrykcjami covidowymi w mieście Zhengzhou. Fabryka, w której są składane iPhone y działa obecnie ze znacznie ograniczoną wydajnością. Firma podkreśla, że priorytetowo traktuje zdrowie i bezpieczeństwo pracowników łańcucha dostaw i przeprasza za powstałe opóźnienia.

W chwili obecnej w polskim Apple Store na dostawę podstawowego wariantu iPhone a Pro w opcji GB trzeba czekać od trzech do czterech tygodni. Podobnie jest w przypadku modelu Pro Max. Zaglądając do amerykańskiej wersji sklepu czas też wydłuża się do – tygodni. A może być jeszcze gorzej. W najgorętszym okresie zakupowym związanym ze świętami może okazać się, że wiele osób będzie rozczarowanych. Zamawiane przez nich iPhone y nie dotrą na czas i dostawy mogą przyjść dopiero po nowym roku.

Problem ten nie jest widoczny dopiero teraz. Już przy okazji premiery iPhone a w każdym wariancie można było zaobserwować wydłużone dostawy. Sam tego doświadczyłem. W dniu, w którym ruszyła jego przedsprzedaż, padły serwery. Gdy tylko udało mi się dostać do sklepu i spróbować złożyć zamówienie, spotkałem się z komunikatem, że na telefon będę musiał czekać kilka tygodni. W tym czasie szykowałem się do urlopu, więc śledziłem zarówno polski Apple Store, jak i kanadyjski – na nim też musiałem sporo czekać. Zdecydowałem więc, że przeczekam największe zainteresowanie i spróbuję, gdy nowe iPhone y rzeczywiście trafią do sprzedaży.

Tydzień później sytuacja wyglądała jeszcze gorzej – na stronach widniała informacja o braku dostępności zarówno w sklepach, jak i z wysyłką do domu. Najbliższy termin dostawy to – tygodni. Odwiedzając lokalne sklepy Apple spotykałem się jedynie z informacją, że nie mają telefonów na stanie, mogę co najwyżej zamówić w Apple Store Online i czekać na dostawę. W międzyczasie mogłem co najwyżej obejrzeć i dotknąć egzemplarzy demo znajdujących się w sklepach. Sytuacja wyglądała identycznie w popularnych sieciach ze sprzętem elektronicznym, a nawet u operatorów. Sprawdziłem też jak to wygląda w Stanach Zjednoczonych – to samo, z Apple Store byłem odsyłany z kwitkiem, w sklepach z elektroniką rozkładali ręce. Miałem jednak szczęście, gdy jednego dnia udało mi się kupić go w Apple Store z odbiorem osobistym – w sklepie dowiedziałem się, że ktoś mógł w międzyczasie zrezygnować z zakupu online, dlatego pojawiły się w sklepie jako dostępne.